~ Nikt nie sądziłby , że taki będzie przebieg dalszych wydarzeń . Wszystko obróci się o 180 stopni , jak nie więcej . Powstanie wielki szum , a ona nie wie czy sprosta tak wielkiemu wyzwaniu . Czy jest gotowa na to , aby wyjechać ? Czy to wszystko nie jest za wiele jak dla niej ? Czy uraza do muzyki nie przeszkodzi jej w tym w pewnym sensie ? ~
~***~
Po raz kolejny zawiodłam się na ojcu . Jak mógł zapomnieć o mamie ? Jak mógł zapomnieć pojechać na jej grób ? - po raz kolejny raz mówiłam sobie , płacząc w poduszkę . Wszystko potoczyło się zbyt szybko , zbyt intensywnie . Emocje nadal we mnie buzowały po wczorajszym dniu tak , że kompletnie zapomniałam o nagraniu . Wstałam podchodząc w stronę laptopa , nie oczekując na jakąś specjalnie wielką statystykę i pozytywne opinie , ale aby obejrzeć ponownie nagranie i zobaczyć czy nie popełniłam żadnego głupstwa . Z niewyjaśnionych przyczyn , laptop nie chciał się włączyć , a tata zabrał swojego do pracy , więc zostało mi jedno wyjście - iMac mamy . Zmierzałam po zimnej drewnianej terakocie w stronę sali , mijając trzy pary otwartych drzwi na oścież przez które było widać nie porządek u dziewczyn . One też muszą przeżywać śmierć matki , lecz nie okazują tego tak bardzo jak ja . Nie siadają i załamują się , tylko żyją jak na co dzień , bawiąc się z rówieśnikami . Zazdroszczę im tego , że potrafią o tym zapomnieć ... chodź na sekundę , a za mną to błądzi przez cały czas i nie daje takowej szansy . Stanęłam przy drzwiach , wciągając jak największą ilość tlenu do płuc i próbując nacisnąć klamkę , lecz nie mogłam ich otworzyć . Coś blokowało drzwi . Coś co nigdy nie miało tutaj miejsca . Drugi raz popchnęłam drzwi , lecz na marne i dopiero wtedy dostałam olśnienia . Z rana jak tata pakował swoje rzeczy do torby , pakował też nie znane do dzisiaj mi klucz - pojedyńczy z dużym złotym serduszkiem zwisającym na delikatnym łańcuszku . Dopiero wtedy zrozumiałam co tak naprawdę tu się dzieje . Mój ojciec robi mi pod górkę . Nie chcę abym rozpamiętywała mamę , chodź mnie to już tak nie rusza . Uodporniłam się na wspomnienia , a przebywanie w tym pokoju jedynie dodaje mi otuchy , a nie bólu . Szybko złapałam za telefon po czym wybrałam numer ojca i nie zastanawiając się dłużej , zadzwoniłam . Pierwszy , drugi , trzeci - nie odbiera . Energicznie założyłam sweterek i czerwone trampki i wyszłam z domu . Zaczęłam maszerować w kierunku biura ojca , gdy nagle ktoś za mną wypowiedział moje imię . Nie przepadałam za nim . Nie dlatego , że jest jakiś nie w porządku , ale mam inny powód . Był moim najlepszym przyjacielem przed śmiercią matki . Próbował mi pomóc , troszczył się o mnie , pomagał mi , lecz ja potrzebowałam wtedy osamotnienia , kompletnej izolatki od ludzi . Siedział w swoim cooperze kładąc łokieć przy oknie , delikatnie się przy tym uśmiechając .
- Podwieźć Cię ? - zapytał , ściągając okulary do czubka nosa .
- Nie trzeba . - odpowiedziałam oschle i ruszyłam dalej .
- A może jednak ? - powtórzył , powoli jadąc naprzeciwko mnie .
- Nie .
- Na pewno ? - zaśmiał się . - Mamy 11:38 to jest powiedzmy niebezpieczna godzina , wiele ludzi wychodzi na spacer . A jeśli pies ma wściekliznę i Cię zaatakuje ? - zaśmiał się.
Brakowało mi tego specyficznego poczucia humoru . Sama sobie nie potrafię wyobrazić jak bardzo .
- No okej .
Otwierając drzwi do auta zauważyłam jak Louis wszystkie śmieci , jakie leżały na przednim siedzeniu wywalał na tył , chodź zastanawiałam się jak długo już je tam gromadzi . Mogłabym przysiąść , że te dwa pudełka po chińskim jedzeniu są z tego dla jak pojechaliśmy do kina , czyli jakoś rok temu .
- Nic się nie zmieniłeś . - zaśmiałam się , wsiadając do auta .
- To chyba dobrze nie ? - uśmiechnął się po czym ruszył .
Całą drogę przemilczałam i tylko odpowiadałam na pytania zadane przez Louisa . Nic z mojej strony , co miało by podtrzymać rozmowę . Ręce mi się trzęsły , a nogi miałam jak z waty tylko nie wiem dlaczego . Wszystko było w porządku gdyby nie spotkanie z nim .
- To tutaj . - powiedziałam , wskazując palcem .
- Musimy się jakoś spotkać . - odparł , łapiąc mnie za rękę .
- Yhym . - powiedziałam , po czym wyszłam .
- Podwieźć Cię ? - zapytał , ściągając okulary do czubka nosa .
- Nie trzeba . - odpowiedziałam oschle i ruszyłam dalej .
- A może jednak ? - powtórzył , powoli jadąc naprzeciwko mnie .
- Nie .
- Na pewno ? - zaśmiał się . - Mamy 11:38 to jest powiedzmy niebezpieczna godzina , wiele ludzi wychodzi na spacer . A jeśli pies ma wściekliznę i Cię zaatakuje ? - zaśmiał się.
Brakowało mi tego specyficznego poczucia humoru . Sama sobie nie potrafię wyobrazić jak bardzo .
- No okej .
Otwierając drzwi do auta zauważyłam jak Louis wszystkie śmieci , jakie leżały na przednim siedzeniu wywalał na tył , chodź zastanawiałam się jak długo już je tam gromadzi . Mogłabym przysiąść , że te dwa pudełka po chińskim jedzeniu są z tego dla jak pojechaliśmy do kina , czyli jakoś rok temu .
- Nic się nie zmieniłeś . - zaśmiałam się , wsiadając do auta .
- To chyba dobrze nie ? - uśmiechnął się po czym ruszył .
Całą drogę przemilczałam i tylko odpowiadałam na pytania zadane przez Louisa . Nic z mojej strony , co miało by podtrzymać rozmowę . Ręce mi się trzęsły , a nogi miałam jak z waty tylko nie wiem dlaczego . Wszystko było w porządku gdyby nie spotkanie z nim .
- To tutaj . - powiedziałam , wskazując palcem .
- Musimy się jakoś spotkać . - odparł , łapiąc mnie za rękę .
- Yhym . - powiedziałam , po czym wyszłam .
~***~
Weszłam do biura , po czym podeszłam do recepcjonistki , która wskazała mi odpowiednie drzwi , chodź sama bym trafiła widząc tabliczkę z moim nazwiskiem . Nabierając płuca powietrzem , nacisnęłam klamkę , po czym ujrzałam ojca - przy wielkim oknie , rozmawiającego z jakąś kobietą i się śliniąc na jej widok . Stałam tam wryta , widząc jak mój ojciec bajeruje z jakąś laską i on nawet nie zauważył że ktoś wszedł do jego gabinetu . Zaczęłam iść w jego stronę po miękkiej szarej wykładzinie i dopiero gdy stanęłam niecałe 10 centymetów , oprzytomniał i spojrzał na mnie spode łba .
- Kluczyk . - powiedziałam stanowczym tonem , wyciągając rękę w jego stronę .
- Nie . Nie dam Ci tego kluczyka , to zamknięty rozdział .
- Może dla Ciebie . - odparłam wodząc oczami po skąpo ubranej kobiecie . - Ale nie dla mnie .
- To nie tak jak myślisz Mia .
- Nie wiesz co ja myślę . Nie masz zielonego pojęcia co ja myślę . - zaczęłam się unosić . - Ale wiesz co ?
- Słucham ?
- Daj mi kluczyk i zapomnijmy o sprawie . - odpowiedziałam zirytowana .
- Proszę . - powiedział , sięgając do tylniej kieszonki , wyciągając zapamiętany przeze mnie klucz .
- Dziękuję . - oznajmiłam , sztucznie się uśmiechając .
Biegłam co sił w nogach , aby przypadkiem jeszcze nie spotkać po drodze Louisa . Nie wiem dlaczego , ale go wypierałam . Bałam się ponownie z nim zaprzyjaźnić . Niby już oswoiłam się ze śmiercią , ale boję się ,że będzie tego za dużo , a ja po prostu się ugnę . Nie potrafię inaczej . Nie wiem jak mam temu wszystkiemu sprostać , jestem jedynie tu dzięki mamie . Ona mnie przy tym trzyma .
- Kluczyk . - powiedziałam stanowczym tonem , wyciągając rękę w jego stronę .
- Nie . Nie dam Ci tego kluczyka , to zamknięty rozdział .
- Może dla Ciebie . - odparłam wodząc oczami po skąpo ubranej kobiecie . - Ale nie dla mnie .
- To nie tak jak myślisz Mia .
- Nie wiesz co ja myślę . Nie masz zielonego pojęcia co ja myślę . - zaczęłam się unosić . - Ale wiesz co ?
- Słucham ?
- Daj mi kluczyk i zapomnijmy o sprawie . - odpowiedziałam zirytowana .
- Proszę . - powiedział , sięgając do tylniej kieszonki , wyciągając zapamiętany przeze mnie klucz .
- Dziękuję . - oznajmiłam , sztucznie się uśmiechając .
Biegłam co sił w nogach , aby przypadkiem jeszcze nie spotkać po drodze Louisa . Nie wiem dlaczego , ale go wypierałam . Bałam się ponownie z nim zaprzyjaźnić . Niby już oswoiłam się ze śmiercią , ale boję się ,że będzie tego za dużo , a ja po prostu się ugnę . Nie potrafię inaczej . Nie wiem jak mam temu wszystkiemu sprostać , jestem jedynie tu dzięki mamie . Ona mnie przy tym trzyma .
~***~
Weszłam do domu , po czym zatrzymałam się w progu i rzuciłam torebkę na kanapę . Nie wiadomo kiedy i jak znalazłam się przy drzwiach . Białych , lekko zniszczonych , z których wyobrażałam sobie jak słyszę śmiech matki . Wsadziłam kluczyk , przekręciłam i poczułam te powietrze z nutką lawendy . Ponownie ujrzałam coś cudownego , magicznego . Białe pianino . . . na zawsze je zapamiętam . Usiadłam na miękkim , białym krześle po czym włączyłam komputer . Zaczęłam ponownie kręcić się po pokoju , przyglądać się tym wszystkim bibelotom , które znajdowały się na półce . Odsłoniłam zasłony , a w pokoju od razu zrobiło się o wiele raźniej . Zauważyłam , że komputer się już włączył , ponownie usiadłam na krzesło i włączyłam YouTube i moje serce wykonało dziwne ruchy . Co je wywołało ? Liczba wyświetleń 456,985 i komentarz 567 . Uśmiechnęłam się . Tak ! Zaczęłam się szczerzyć do monitora , ponieważ wszystko to było jak najbardziej pozytywne . Wszystko zakręciło się o 180 stopni , a ja po raz pierwszy cieszyłam się na zmianę . Zaczęłam kręcić się na krześle , widząc jak wszystko wiruje . Coś ... cudownego . Po chwili dobiegł głośny dźwięk z mojej kieszeni . Wyciągając telefon zauważyłam nieznajomy numer , chodź widać , że był 'kupiony' zważywszy na proste ułożenie cyfr . " 666-777-888-999 " .
- Tak ? - powiedziałam niepewnym tonem .
- Czy mamy przyjemność rozmawiać z nijaką Mią ? - zapytał tajemniczy , kobiecy głos .
- Tak , o co chodzi ?
- Chcielibyśmy zaprosić Cię na przesłuchanie do studia nagraniowego .
- Co ?
- Oh , przepraszam nie przedstawiłam się . Nazywam się Cheryl McDonald i jestem dyrektorką londyńskiego studia nagraniowego - StepRecords . Widziałam twoje nagranie w internecie i chciałabym Cię zaprosić na przesłuchanie , aby usłyszeć twój głos , a później , jeśli wszystko pójdzie okej do dalszej współpracy .
- Na-naprawdę ? - wydukałam z siebie jedynie to .
- Oczywiście . To jak ? - odpowiedziała miło .
- Tak , oczywiście . - wypowiedziałam niepewnie , uśmiechając się do swojego odbicia .
- To zapraszamy jutro na 12 .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak widzicie . Nie jestem z siebie zadowolona :/ Ani trochę .
Mam dużoo roboty , a ostatnio zaczęłam robić szablony i takim to sposobem jestem nową stażystką na LoG . Chodź zrobiłam szablon dla mojej kochanej ~cherry i możecie go zobaczyć tutaj klick .
Enjoy ! ♥
Komentujcie , dodawajcie się <3