wtorek, 19 lutego 2013

Chapter 3

 ~ Nikt nie sądziłby , że taki będzie przebieg dalszych wydarzeń . Wszystko obróci się o 180 stopni , jak nie więcej . Powstanie wielki szum , a ona nie wie czy sprosta tak wielkiemu wyzwaniu . Czy jest gotowa na to , aby wyjechać ? Czy to wszystko nie jest za wiele jak dla niej ? Czy uraza do muzyki nie przeszkodzi jej w tym w pewnym sensie ? ~ 

~***~

Po raz kolejny zawiodłam się na ojcu . Jak mógł zapomnieć o mamie  ? Jak mógł zapomnieć pojechać na jej grób ? - po raz kolejny raz mówiłam sobie , płacząc w poduszkę . Wszystko potoczyło się zbyt szybko , zbyt intensywnie . Emocje nadal we mnie buzowały po wczorajszym dniu tak , że kompletnie zapomniałam o nagraniu . Wstałam podchodząc w stronę laptopa ,  nie oczekując na jakąś specjalnie wielką statystykę i pozytywne opinie , ale aby obejrzeć ponownie nagranie i zobaczyć czy nie popełniłam żadnego głupstwa . Z niewyjaśnionych przyczyn , laptop nie chciał się włączyć , a tata zabrał swojego do pracy , więc zostało mi jedno wyjście - iMac mamy . Zmierzałam po zimnej drewnianej terakocie w stronę sali , mijając trzy pary otwartych drzwi na oścież przez które było widać nie porządek u dziewczyn . One też muszą przeżywać  śmierć matki , lecz nie okazują tego tak bardzo jak ja . Nie siadają i załamują się  , tylko żyją jak na co dzień , bawiąc się z rówieśnikami . Zazdroszczę im tego , że potrafią o tym zapomnieć ... chodź na sekundę , a za mną to błądzi przez cały czas i nie daje takowej szansy . Stanęłam przy drzwiach , wciągając jak największą ilość tlenu do płuc i próbując nacisnąć klamkę , lecz nie mogłam ich otworzyć . Coś blokowało drzwi . Coś co nigdy nie miało tutaj miejsca . Drugi raz popchnęłam drzwi , lecz na marne i dopiero wtedy dostałam olśnienia . Z rana jak tata pakował swoje rzeczy do torby , pakował też nie znane do dzisiaj mi klucz - pojedyńczy z dużym złotym serduszkiem zwisającym na delikatnym łańcuszku .  Dopiero wtedy zrozumiałam co tak naprawdę tu się dzieje . Mój ojciec robi mi pod górkę . Nie chcę abym rozpamiętywała mamę , chodź mnie to już tak nie rusza . Uodporniłam się na wspomnienia , a przebywanie w tym pokoju jedynie dodaje mi otuchy , a nie bólu . Szybko złapałam za telefon po czym wybrałam numer ojca i nie zastanawiając się dłużej , zadzwoniłam . Pierwszy , drugi , trzeci - nie odbiera . Energicznie założyłam sweterek i czerwone trampki i wyszłam z domu . Zaczęłam maszerować w kierunku biura ojca , gdy nagle ktoś za mną wypowiedział moje imię . Nie przepadałam za nim . Nie dlatego , że jest jakiś nie w porządku , ale mam inny powód . Był moim najlepszym przyjacielem przed śmiercią matki . Próbował mi pomóc , troszczył się o mnie , pomagał mi , lecz ja potrzebowałam wtedy osamotnienia , kompletnej izolatki od ludzi . Siedział w swoim cooperze kładąc  łokieć przy oknie , delikatnie się przy tym uśmiechając .

  - Podwieźć Cię ? - zapytał , ściągając okulary do czubka nosa .

  - Nie trzeba . - odpowiedziałam oschle i ruszyłam dalej .

  - A może jednak ? - powtórzył , powoli jadąc naprzeciwko mnie .

  - Nie .

  - Na pewno ? - zaśmiał się . - Mamy 11:38 to jest powiedzmy niebezpieczna godzina , wiele ludzi wychodzi na spacer . A jeśli pies ma wściekliznę i Cię zaatakuje ? - zaśmiał się.

Brakowało mi tego specyficznego poczucia humoru . Sama sobie nie potrafię wyobrazić jak bardzo .
  - No okej .

Otwierając drzwi do auta zauważyłam jak Louis wszystkie śmieci , jakie leżały na przednim siedzeniu wywalał na tył , chodź zastanawiałam się jak długo już je tam gromadzi . Mogłabym przysiąść , że te dwa pudełka po chińskim jedzeniu są z tego dla jak pojechaliśmy do kina , czyli jakoś rok temu .

   - Nic się nie zmieniłeś . - zaśmiałam się  , wsiadając do auta .

   - To chyba dobrze nie ? - uśmiechnął się po czym ruszył .

Całą drogę przemilczałam i tylko odpowiadałam na pytania zadane przez Louisa . Nic z mojej strony , co miało by podtrzymać rozmowę . Ręce mi się trzęsły , a nogi miałam jak z waty tylko nie wiem dlaczego .  Wszystko było w porządku gdyby nie spotkanie z nim .

   - To tutaj . - powiedziałam , wskazując palcem .

   - Musimy się jakoś spotkać . - odparł , łapiąc mnie za rękę .

   - Yhym . - powiedziałam , po czym wyszłam .

~***~

Weszłam do biura , po czym podeszłam do recepcjonistki , która wskazała mi odpowiednie drzwi , chodź sama bym trafiła widząc tabliczkę z moim nazwiskiem . Nabierając płuca powietrzem , nacisnęłam klamkę , po czym ujrzałam ojca -  przy wielkim oknie , rozmawiającego z jakąś kobietą i się śliniąc na jej widok   . Stałam tam wryta , widząc jak mój ojciec bajeruje z jakąś laską i on nawet nie zauważył że ktoś wszedł do jego gabinetu . Zaczęłam iść w jego stronę po miękkiej szarej wykładzinie i dopiero gdy stanęłam niecałe 10 centymetów , oprzytomniał i spojrzał na mnie spode łba .

   - Kluczyk . - powiedziałam stanowczym tonem , wyciągając rękę w jego stronę .

   - Nie . Nie dam Ci tego kluczyka , to zamknięty rozdział .

   - Może dla Ciebie . - odparłam wodząc oczami po skąpo ubranej kobiecie . - Ale nie dla mnie .

   - To nie tak jak myślisz Mia .

   - Nie wiesz co ja myślę . Nie masz zielonego pojęcia co ja myślę . - zaczęłam się unosić . - Ale wiesz co ?

   - Słucham ?

   - Daj mi kluczyk i zapomnijmy o sprawie . - odpowiedziałam zirytowana .

   - Proszę .  - powiedział , sięgając do tylniej kieszonki , wyciągając zapamiętany przeze mnie klucz .

    - Dziękuję . - oznajmiłam , sztucznie się uśmiechając .

Biegłam co sił w nogach , aby przypadkiem jeszcze nie spotkać po drodze Louisa . Nie wiem dlaczego , ale go wypierałam . Bałam się ponownie z nim zaprzyjaźnić . Niby już oswoiłam się ze śmiercią , ale boję się  ,że będzie tego za dużo , a ja po prostu się ugnę . Nie potrafię inaczej . Nie wiem jak mam temu wszystkiemu sprostać , jestem jedynie tu dzięki mamie . Ona mnie przy tym trzyma .

         ~***~

Weszłam do domu , po czym zatrzymałam się w progu i rzuciłam torebkę na kanapę . Nie wiadomo kiedy i jak znalazłam się przy drzwiach . Białych , lekko zniszczonych , z których wyobrażałam sobie jak słyszę śmiech matki . Wsadziłam kluczyk , przekręciłam i poczułam te powietrze z nutką lawendy . Ponownie ujrzałam coś cudownego , magicznego . Białe pianino . . . na zawsze je zapamiętam . Usiadłam na miękkim , białym krześle po czym włączyłam komputer . Zaczęłam ponownie kręcić się po pokoju , przyglądać się tym wszystkim bibelotom , które znajdowały się na półce . Odsłoniłam zasłony , a w pokoju od razu zrobiło się o wiele raźniej . Zauważyłam , że komputer się już włączył , ponownie usiadłam na krzesło i włączyłam YouTube i moje serce wykonało dziwne ruchy . Co je wywołało ? Liczba wyświetleń 456,985 i komentarz 567 . Uśmiechnęłam się . Tak ! Zaczęłam się szczerzyć do monitora , ponieważ wszystko to było jak najbardziej pozytywne . Wszystko zakręciło się o 180 stopni , a ja po raz pierwszy cieszyłam się na zmianę . Zaczęłam kręcić się na krześle , widząc jak wszystko wiruje . Coś ... cudownego . Po chwili dobiegł głośny dźwięk z mojej kieszeni . Wyciągając telefon zauważyłam nieznajomy numer , chodź widać , że był 'kupiony' zważywszy na proste ułożenie cyfr . " 666-777-888-999 " .  

   - Tak ? - powiedziałam niepewnym tonem . 

   - Czy mamy przyjemność rozmawiać z nijaką Mią ? - zapytał tajemniczy , kobiecy głos . 

   - Tak , o co chodzi ? 

   - Chcielibyśmy zaprosić Cię na przesłuchanie do studia nagraniowego . 

   - Co ? 

   - Oh , przepraszam nie przedstawiłam się . Nazywam się Cheryl McDonald i jestem dyrektorką londyńskiego studia nagraniowego - StepRecords . Widziałam twoje nagranie w internecie i chciałabym Cię zaprosić na przesłuchanie , aby usłyszeć twój głos , a później , jeśli wszystko pójdzie okej do dalszej współpracy . 

   - Na-naprawdę ? - wydukałam z siebie jedynie to . 

   - Oczywiście . To jak ? - odpowiedziała miło . 

   - Tak , oczywiście . - wypowiedziałam niepewnie , uśmiechając się do swojego odbicia . 

   - To zapraszamy jutro na 12 . 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak widzicie . Nie jestem z siebie zadowolona :/ Ani trochę . 
Mam dużoo roboty  , a ostatnio zaczęłam robić szablony i takim to sposobem jestem nową stażystką na LoG . Chodź zrobiłam szablon dla mojej kochanej ~cherry i możecie go zobaczyć tutaj klick .
Enjoy ! ♥
Komentujcie , dodawajcie się <3 

21 komentarzy:

  1. Rozdział super :) Fajnie, że ktoś zauważył Mię. Czekam na następny. Mam nadzieję, że dodasz go za niedługo :* ~Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba. Jej, jak ja lubię Mię <3. Dodawaj szybciutko nn ; *
    Zapraszam do siebie ; )
    Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero co odkryłam te opowiadanie i jest suuuuper!!! Na pierwszych rozdziałach płakałam, a na innych śmiałam się jak głupia... Supeeer!!! Czekam na nn.

    Blackerose:)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowne, czekam na kolejne. ;3

    zapraszam: http://marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się spodobał ten rozdział. Uwielbiam Mię i cieszę się, że zaprosili ją do tego studia nagraniowego. Czekam na następny rozdział ;)
    Pozdrawiam
    Leighton xx

    ~ http://i-know-it-is-more-than-friends.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :> Mię jest świetna :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ^.^

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdzial! Udał ci się ! :)

    Zapraszam do mnie :
    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć! Ja Cię kompletnie nie rozumiem! Jak można być nie zadowolona z takiego rozdziału?! Przecież nie jest zły. Według mnie jest super! A szablon śliczny. Już wiem, u kogo będę zamawiała szablony na bloga! :D Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za tak miły komentarz. Nie wiedziałam, że piszesz. Z ciekawości wpadłam tutaj. Główna bohaterka przeżyła śmierć mamy, która była dla niej ważna (ja wręcz przeciwnie - taty). Dziwię się, że tak szybko poczuła się lepiej. Widocznie ja nie jestem tak silna jak ona. Dobrze, że wyjustowałaś tekst, gdyż tak łatwiej się czyta. Cudowny szablon ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mimo iż nie przepadam za taką tematyką to będę tutaj wpadać, aby obserwować czy ciężko pracujesz, aby Twoje wpisy były lepsze, gdyż jak sama zapewne wiesz nie są jeszcze super. ;)
    PS ale wierzę, że za jakiś czas będą genialne ;]

    OdpowiedzUsuń
  11. Hoi ;))
    weszłam tu przypadkowo. na pierwszy rzut uwagę przykuł mi Twój szablon, który jest śliczny. nie dziwię się zresztą ;)) Przeczytałam ten rozdział, i bardzo polubiłam postać Mii ;)) jej życie jest bardzo ciekawe, choć straciła mamę, ale nieźle się trzyma.

    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dodałam weryfikację komentarzy , aby żadnego z nich nie przeoczyć : * Miłego komentowania : *